Aktywne historie: Nowy wymiar zdrowego stylu życia — historia Moniki z Doehler

Dlaczego bierzesz udział w wyzwaniu? 

Od kiedy pamiętam, propagowanie zdrowego stylu życia, to było coś, co lubiłam. I zawsze próbowałam gdzieś tam zaszczepić aktywność w członkach rodziny czy u znajomych. Co zabawne, w moim pierwszym CV jako hobby podałam właśnie “propagowanie zdrowego stylu życia”. Jest to ze mną już bardzo długo — od kilku, a może nawet od kilkunastu lat. Więc jak tylko usłyszałam w pracy, że jest opcja dołączenia do jakiegoś wyzwania sportowego, to od razu powiedziałam: „Wchodzę w to!”

Czyli rozumiem, że byłaś aktywna już przed wyzwaniem?

Tak aktywność jest ze mną, no myślę, że spokojnie mogę powiedzieć — od 10 lat. 

A co było twoją motywacją w wyzwaniu? Czy ćwiczyłaś sama, czy z rodziną lub przyjaciółmi? 

Sytuacja wygląda tak, że póki co wyzwanie firmowe trwa od 2 tygodni. Osobiście jestem zaangażowana w regularne ćwiczenia, aczkolwiek pojawiły się plany w grupie, żeby się zmotywować i razem gdzieś pojechać na przejażdżkę rowerową lub na spacer.

A jaką aktywność wykonujesz najchętniej i dlaczego? 

Aktywność jako nie dyscyplina sportowa, ale stricte aktywność to na pewno spacery, do tego się nie muszę zmuszać. Codzienny spacer jest jakby lekarstwem, zawsze dodaje mi energii i jest już rutyną. Natomiast, jeżeli chodzi o aktywności stricte sportowe, to swego czasu były to sztuki walki typu kickboxing. Dużo jeździłam też na rowerze szosowym. Teraz przerzuciłam się bardziej na krosowy. Bardzo też lubię zajęcia fitness takie zorganizowane na siłowni, bo jednak w grupie wygląda to tak, że nawet jak się nie chce, to się chce! 

Gdzie w takim razie można było Cię spotkać na rowerze?

Na rowerze najczęściej będzie to województwo mazowieckie, okolice Grójca albo też wielkopolskie, czyli Piła. Lubię jeździć tam na wycieczki rowerowe.

Czy zamierzasz utrzymać aktywność po wyzwaniu? 

Tak jak na początku wspomniałam, jestem aktywna od kilku kilkunastu lat, aczkolwiek nie ukrywam, że udział w wyzwaniu spowodował, że jestem aż nadmiernie aktywna. Jak już większość mojej grupy też powoli czuję się zmęczona. Aktywność na pewno ze mną pozostanie, jednak po wyzwaniu nie będą to 2-3 aktywności w ciągu dnia, które wykonuję, żeby utrzymać wysoką pozycję. Ale ta, która była wcześniej, może wzbogacona o jakiś dodatkowych pilates, rozciąganie, to na pewno!

A co do tej pory dało Ci wyzwanie z Activy? Czy masz jakieś cele wiązane z wyzwaniem? 

Myślę, że jeszcze za wcześnie na stwierdzenie o zbudowaniu zdrowego nawyku, aczkolwiek jeżeli utrzymam regularność treningów przez całe wyzwanie, czyli przez 2 miesiące, to będę bardzo szczęśliwa. Mówię tutaj o stretchingu i pilatesie. To jest mój cel, aby wyrobić sobie nawyk rozciągania i rollowania, bo nie ukrywam, że tego typu aktywności, zawsze były dla mnie nudne. Natomiast teraz dzięki temu, że im dłużej wykonuję aktywność, tym więcej punktów dostaję, mam w sobie motywację i rozciąganie staje się ciekawsze. 

Czy masz jakieś ciekawe wspomnienie związane z wyzwaniem?

Powiem tak, moja grupa jest bardzo mocno zmotywowana. Co prawda nagroda nie jest jakaś wow i nie gramy o weekend w spa, ale jesteśmy na tyle zmotywowani, że póki co jesteśmy na pierwszym miejscu i codziennie jest wymiana wrażeń na messengerze. Mamy swoją grupę i codziennie jest wymiana wiadomości, co dzisiaj zrobiłem, ile przejechałem, ile kilometrów zrobiłem, więc to jest naprawdę MEGA. Dodatkowo coś, co mnie bardzo cieszy to fakt, że jak opowiadałam w pracy, że robię 20 - 30 km na rowerze (co dla wielu osób nie jest dużo), osoby, które są w mojej grupie — mówiły: „Wow, tyle kilometrów na rowerze? To nie dla mnie. Co najwyżej mogę iść z Tobą na spacer”. Po czym chyba w 3. albo 5. dniu wyzwania patrzę, a koleżanka przejechała ponad 20 km na rowerze. No i co — da się? Da! Na początku, to nawet na spacer ciężko było ich wyciągnąć, a teraz co? Rano, przed pracą - 2 km spaceru ze swoim pupilem. Tego typu akcji jest u nas bardzo dużo!